Susul!
Witam wszystkich bardzo serdecznie! Mamy środek majówki, nadchodzą
matury, a temperatura sięga 18°C. Warunki idealne, aby powspominać stare
dzieje. Dzieje, które sięgają 2008 roku, bo właśnie wtedy wydano ostatni dodatek do
The Sims 2, czyli Osiedlowe Życie. Rozszerzenie zagościło w Polsce 29
sierpnia i wprowadziło do gry prawdziwe miejskie życie. W
ramach promocji dodatku, wydano również singiel Katy Perry Hot N Cold, w wersji Simlish.
Głównie dzięki niemu już niemal od 8 lat uwielbiam tę wykonawczynię.
Odpalcie zatem poniższy teledysk i rozpoczynamy pełną magii podróż po
Jaskini Pokrzyku!
Drapacze chmur!
Rozszerzenie wprowadziło do gry zupełnie nową okolicę, zwaną Jaskinią Pokrzyku.
Na pierwszy rzut oka wyróżnić możemy w niej dwie części, pierwszą,
pełną drapaczy chmur oraz drugą, zabudowaną przez domy jedno i
wielorodzinne. W ramach ciekawostki, mogę wspomnieć, że w centrum miasta
znajduje się pomnik Belli Ćwir dzierżącej złoty Plumbob, a angielska nazwa miasta to Belladonna Cove. Przypadek? Nie sądzę.
Zapewne kojarzycie, że poszczególne części miasta różniły się od siebie.
Szczególnie pokazywały to chodniki łączące parcele w danym obrębie.
Przy antenie znajdującej się w bezpośrednim
sąsiedztwie wieżowców rozpoznać mogliśmy dzielnicę biedy. Świadczyły o
tym porozrzucane śmierci, czy grafiti zamiast billboardów. Nad brzegiem
moża mieściła się już dzielnica bogatsza, było czysto, domy wyglądały na
bardziej zamożne. Na wzgórzu natomiast odnaleźć mogliśmy
najzamożniejszą dzielnicę, wypełnioną czerwoną kostką brukową z
bezpośrednim sąsiedztwem sklepów. Widać było zatem podział na trzy
klasy: ubogą, średnią oraz bogatą. Tak samo jak w Simcity, genialne
połączenie. W centrum miasta znajdował się również Park Centralny,
który podzielony był na cztery parcele. Nawiązanie do Nowego Yorku? Jak
najbardziej. A że moim marzeniem jest odwiedzić Nowy York, Jaskinię
Pokrzyku pokochałam od pierwszego wejrzenia.
Korzystaj z życia!
Wspomniałam wcześniej o domach wielorodzinnych. Dodatek daje nam posmakować prawdziwego osiedlowego życia, i pozwala nam zakupić apartament. Znajduje się on najczęściej w bloku, który dzieli wiele rodzin. Do mieszkania można również zaprosić współlokatorów, którzy umilą mieszkanie w wielkim mieście. Najbardziej podobały mi się kamieniczki w dzielnicy nadmorskiej, które wzorowane były na tych znajdujących się w San Francisco. Pamiętać jednak było trzeba, że mieszkanie to nie dom.
Powierzchnia, którą dzierżyliśmy była znacznie ograniczona, niż w
przypadku zamieszkania w domku jednorodzinnym. Po wprowadzeniu się
należało wybrać interesujący nas apartament. Po tym działaniu nie
mogliśmy już ingerować w obszar nienależący do naszego mieszkania. Ograniczona przestrzeń wymagała zastosowania nowych mebli, takich jak garderoba czy składane łóżko.
Właśnie to ostatnie wspominam najlepiej z tego dodatku. Nie ważne czy
mieszkałam w apartamencie, czy też w domu – składane łózko zawsze
gościło w mojej rozgrywce.
Sąsiedzi!
Mieszkanie w bloku nie zawsze należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Sąsiedzi mogą hałasować, lub często gęsto być dla nas po prostu nie miłym. Na pewno pamiętacie animację fal dźwiękowych wychodzących
z ściany. Towarzyszył temu stłumiony dźwięk – oznaka że nasi sąsiedzi
szaleją, i czują się jakby byli sami na świecie. Doszła również nowa
opcja nakłaniania innych Simów do wykonywania woli
naszych. Związane to było również ze wskaźnikiem reputacji. Im większą
reputację nasz Sim posiadał, tym bardziej rosły jego wpływy w mieście.
Najbardziej zapadło mi w pamięć wsypywanie mydła do fontanny. Pamiętam,
że nakazywałem robić to Simom w dzielnicy z Nocnego Życia. Rozkazywać
można było wiele czynności, od sprzątania w naszym mieszkaniu, po
całowanie się z innymi Simami
Doszły również grupy społeczne. Aby do nich dołączyć,
wystarczyło wykonywać specjalne rodzaje powitań, lub opowiadać innym
Simom opowieści. Wyróżnialiśmy pięć grup społecznych: majsterkowiczów,
reprezentantów bohemy, osiłków, techników oraz dusz towarzystwa.
Dobre relacje z mieszkańcami skutkowały otrzymywaniem darmowych
obiektów, lub pomniejszeniem czynszu za mieszkanie. Dobro powraca
podwójnie, prawda?
Abrakadabra!
Wraz z Osiedlowym Życiem, w serii ponownie zagościła magia.
Aby zostać czarownikiem, wystarczy zaprzyjaźnić się z innym
czarodziejem, i poprosić go o naukę magii. Zaklęcia jakie możemy wykonać
dzielą się na trzy rodzaje: negatywne, neutralne oraz pozytywne. Na
początku nasz Sim jest neutralny, oraz ubrany jest w szarą szatę. W
zależności od tego jakie zaklęcia będziemy rzucać, takim czarownikiem
się stanie. Będąc nikczemnym, Sim zzielenieje i odziany będzie w czarną szatę (czy tylko mi na myśl przychodzi Zły kosmita?). Z Natomiast służąc dobru,
Sim przywdzieje białe szaty, i dostanie paskudnej świecącej wysypki na
twarzy. Naprawdę, absolutnie mi się to nie podobało. Czarownicy mogli
również pichcić w swoim kociołku eliksiry, a nawet wytwarzać obiekty!
Klimatu dodawały też nazwy zaklęć, które były stylizowane na łacinę. Expello Mortis!
Czarny Kot!
Ale kim jest czarownica bez swojego towarzysza na czterech łapach? Posiadając The Sims 2 Zwierzaki czarownicy mogą za pomocą zaklęcia przywołać chowańca, czyli kota. W zależności od tego, jaki charakter nasz Sim będzie miał, taki również będzie nasz kot. Jeśli Sim służy złu, jego kot będzie czarny oraz spowijać go będzie zielona aura, jeśli zaś Sim szerzy dobro, kot będzie umaszczony białym futrem, a otaczać go będzie biała aura.
Jeszcze jeden dzień!
W Osiedlowym Życiu dodano jeszcze jedno, magiczne otoczenie. Znajdowały się w nim dwa pałace, jeden odzwierciedlający dobro, a drugi zło. W obu mieszkały wiedźmy naczelne, a ich charakter odpowiadał zamieszkiwanemu pałacu. Odwiedzić tą parcelę można było przylatując wiedźme na miotle. Simowie mogli tutaj zakupić eliksiry, lub produkty potrzebne do ich wytworzenia. Pałace służyły również jako miejsca ćwiczenia czarów, czy eksperymentowania w kociołku.
Osiedlowe Życie było ostatnim dwójkowym rozszerzeniem. Wprowadziło ono
tyle nowości, że było idealnym zwyciężeniem serii. Pamiętacie ulotkę
znajdującą się w pudełku dodatku? Zapowiadała ona kolejną simową
odsłonę – The Sims 3. To był ten moment kiedy poczełam koniec pewnej
ery. Koniec The Sims 2. A Wy jak wspominacie Wasze przygody w Jaskini
Pokrzyku? Czakam na komentarze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz